Opis programu.
Problem
Problem, który rozwiązuje T99 jest od dawna znany użytkownikom telefonów komórkowych z Symbian OS, a nawet trafił do ogólnopolskich mediów jako sensacyjna wiadomość o oszukiwaniu użytkowników przez producentów telefonów komórkowych:
- Gazeta wyborcza 22.08.2006: ("Wielkie zjadanie na ekranie" strona 2) (zrzut ekranu)
- TVN Fakty 22.08.2006 (napisz jeśli dysponujesz nagraniem!).
Niestety, powyższe publikacje wykazały, że ani dziennikarze, ani co gorsza osoby z firm związanych z producentami telefonów, nie byli w stanie wyjaśnić przyczyny "zjadania" znaków, tłumacząc je mętnie winą "oprogramowania" i sugerując, że wgranie nowszego pomoże. Jednak w prawie wszystkich starszych telefonach problemu nie ma...
Jak to jest naprawdę?
Urządzenia elektroniczne (jak komputery i telefony) operują na liczbach. By wyświetlić znaki muszą wiedzieć jaka liczba odpowiada jakiemu znakowi (np. że liczbie 98 odpowiada litera "a"). Jest to tzw. kodowanie. W smsach zazwyczaj używa się kodowania przedstawionego w następującej tabeli. Jak widać jest tam 128 znaków, ale brakuje np. polskich liter z ogonkami. Jednak dzięki temu, że jest ich tylko tyle w smsie można zmieścić 160 takich liter. (Sms ma 140bajtów=140*8bitów=1120bitów, każdy znak to jedna ze 128 liczb, czyli 7bitów {128=27}. W smsie można więc zmieścić 1120/7=160 takich liczb). Gdyby w tabeli było dwa razy więcej znaków (256), wtedy sms mógłby pomieścić ich tylko 140. Takie kodowanie jednak nie jest używane, a jedyną alternatywą dla przedstawionego powyżej jest UCS2, które zawiera prawie wszystkie litery świata, ale pozwala w smsie umieścić maksymalnie 70 znaków. (Kodowanie dwubajtowe 140/2=70).
Z powyższych rozważań wynika, że dopóki w smsie znajdują się tylko znaki z tabeli, jego maksymalna długość to 160. Co jednak zrobić kiedy zostanie wpisany znak spoza tabeli, np. "ś"? Możliwości są dwie, obie mają swoje wady i zalety:
zastąpienie znaku spoza tabeli przez znak z tabeli
(najlepiej przez taki, by odbiorca był w stanie się domyślić o jaki znak naprawdę może chodzić, np. przez "s", albo "$"). Jest to metoda używana w ogromnej większości telefonów, a także w Symbianie (!) w stosunku do niektórych liter. Nawet jeśli na ekranie wyświetlany jest znak typu "ś", to odbiorca i tak otrzymuje znak zastępczy (zazwyczaj "s"). Najważniejszą zaletą tej metody jest zachowanie maksymalnej długości 160 znaków, jednak wadą jest strata informacji o znaku diakrytycznym.zmiana kodowania na zawierające wpisany znak (czyli UCS2)
Metodę tę wybrano dla prawie wszystkich telefonów z Symbian OS. Niestety powoduje ona skrócenie maksymalnej długości smsa do 70 znaków, jednak pozwala na przekazanie odbiorcy wiadomości dokładnie w takim stanie jaki widzi nadawca. (Oczywiście pod warunkiem, że jego telefon będzie potrafił odczytać kodowanie UCS2. Starsze aparaty, obsługiwały tylko kodowanie 7bitowe.)
Jak być powinno?
Ponieważ żadna z opisanych powyżej metod nie jest idealna, nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, która z nich powinna być stosowana. Niewątpliwie większości osób w Polsce preferuje metodę pierwszą, ze względu na przyzwyczajenia z używania dotychczasowych telefonów oraz mniejszy koszt wysłania informacji (mniej smsów, dla wiadomości powyżej 70 znaków). Nie znaczy to jednak, że każdy zawsze będzie chciał używać tej metody (Dlaczego chcąc przesłać wiadomość, krótszą niż 70 znaków, pozbawiać się polskich liter? Dlaczego pozbawiać się ich, mając darmowe smsy?). Dlatego też wydaje się, że jeśli tylko jest taka techniczna możliwość, użytkownik powinien mieć możliwość dokonać wyboru pomiędzy opisanymi metodami.
Jak było?
Niestety w przypadku telefonów z Symbianem wyboru nie ma. Co gorsza jako jedyna słuszna, została wybrana metoda gorsza dla większości oraz do której użytkownicy nie są przyzwyczajeni. To wszystko jest do zaakceptowania dla użytkowników piszących "tradycyjną" (ang. multi-tap) metodą, gdyż "ręcznie" zamiast polskiego znaku mogą wpisać jego odpowiednik, a wybierając "polską" literę decydują się na zmianę kodowania. Natomiast korzystający ze słownika T9 zawierającego słowa z polskimi znakami są byli praktycznie skazani na pisanie smsów 70znakowych.
Licznym użytkownikom próbującym szukać porady na forach internetowych, proponowano kilka rozwiązań, jednak były one albo praktycznie niewykonalne (ręczne dodanie do T9 słów bez polskich znaków), albo absurdalne (nie używać T9, pogodzić się z średnio ponad 2 razy większą ilością smsów), lub w końcu płatne i nie do końca wygodne (czeski program NaSms).
T99 na ratunek!
T99 został napisany z myślą, żeby raz na zawsze rozwiązać opisywany problem i w jak najmniejszym stopniu zmuszać użytkownika do zmieniania dotychczasowych przyzwyczajeń. Program, po zainstalowaniu, działa w tle (to tzw. z ang. deamon), a gdy użytkownik chce wysłać smsa, budzi się i dokonuje w nim zamian opisanych jako metoda pierwsza. Dzięki takiemu rozwiązaniu po instalacji programu nie trzeba już nic robić, a smsy można pisać w tym samym programie co wcześniej.
T9 + 90 = T99
Nazwa T99 oznacza umożliwienie użytkownikom Symbiana, używania słownika T9 przy smsie o 90 znaków dłuższym (160 - 70).
Dlaczego?
Na nasuwające się pytanie "dlaczego ludzie tworzący Symbian OS nie zaprogramowali tego sami" nie potrafię znaleźć logiczną odpowiedź. Niektórzy widzą w tym spisek i porozumienie z operatorami komórkowymi, inni duże niedopatrzenie, które tylko trochę usprawiedliwia fakt, że dla języka angielskiego problem nie występuje i mniej osób mogło sobie zdawać z niego sprawę.
Dla Ciebie...
Jako autor mam nadzieję, że T99 na tyle spełni Twoje oczekiwania, że pozwoli Ci zapomnieć o opisanym na niniejszej stronie problemie.
Instrukcję instalacji znajdziesz w dziale "instrukcja", natomiast pozostałe szczegóły technicznych i odpowiedzi na inne pytania - w dziale "FAQ".